Eric Bogosian Zwierzenia Pornogwiazdy reż. Sławomir Michał Chwastowski
1.20h (bez przerwy)
normalny: 45 pln , ulgowy: 35 pln
O spektaklu
Eric Bogosian sięgnął w tej sztuce po gorący od wielu już lat temat reality-show. W Polsce tę formę medialnej rozrywki poznaliśmy kiedyś dzięki takim programom, jak Big Brother, Agent, Bar, czy Dwa światy. Teraz zmieniły się tytuły telewizyjnych show. Widzowie śledzą z zapartym tchem zmagania kandydatek na żonę rolnika czy przyszłych modelek w Top Model. Wszystkie te osoby tak, jak bohater Bogosiana z anonimowych zwykłych ludzi stają się medialnymi gwiazdami. Nie zdają sobie często sprawy jaka jest tego cena: sprzedaż swojej prywatności, a nawet intymności. To mocny tekst i bezwzględna diagnoza naszego na wskroś medialnego świata.
premiera 4 czerwca 2004, Scena Pod Ratuszem
SPEKTAKL DLA WIDZÓW DOROSŁYCH
Wszystko już było, czyli "Zwierzenia pornogwiazdy"
Kiedy Agnieszka "Frytka" Frytkowska (dziś znana z tego, że jest znana) z programu "Big Brother" stała się pierwszą osobą, uprawiającą seks na oczach widzów w polskim programie polskiej telewizji, przekroczona została pewna granica. Od tej pory już nic w mediach nie dziwi. Pomiędzy stacjami trwa zacięta walka o oglądalność, której efektem - wysyp pięciominutowych gwiazd oraz potok rodzinnych i osobistych brudów, wylewających się z ekranu, a także nieustająca parada skąpej (w zamiarze seksownej) odzieży. "Zwierzenia pornogwiazdy", występ gościnny Teatru Ludowego z Krakowa, który dzięki uprzejmości Teatru Korez miałam okazję zobaczyć, to jeszcze jeden głos, wpisujący się w pewną dyskusję. Ile początkujących gwiazdek szołbiznesu czeka na telefon, który odmieni ich życie? Bohater sztuki jest jedną z nich. Ktoś już go zna, coś o nim słyszano szerzej, dlatego pojawia się propozycja nie do odrzucenia. Nasz "gwiazdorek" początkowo wzbrania się, zasłaniając etyką i wysokimi wymaganiami, ale usłyszawszy kwotę, którą dostanie za publiczne uprawianie seksu, godzi natychmiast dyktując szybko (czyżby zawczasu przygotowane?) warunki. Słuchawka zostaje odłożona. Światło przygasa, w tle słyszymy piosenkę Eminema. W tym czasie aktor podchodzi do garderoby, będącej elementem scenografii, a umieszczonej z boku sceny, lekko tylko podświetlonej i przebiera się w nowy strój. Wszystkie segmenty spektaklu są w ten właśnie sposób łączone. Bohater zmienia stroje (czyli maski i twarze różnych postaci mediów) w teatralnej garderobie (bo ten cały szołbiznes to gra), a nie zwykłej szafie (jak szarzy ludzie). Gdy światło wraca, aktor staje się szychą, do której właśnie przyszedł gwiazdorek Tomek z pierwszej sceny. Gra sam ze sobą, bez dodatkowego aktora. Wita i szczerze zaprasza, ale jednocześnie, otrzymawszy telefon od następnej szychy, bezlitośnie obmawia Tomka. W końcu go wyprasza, nieustannie pozorując zainteresowanie i uprzejmość. Światło gaśnie. W ten sam sposób poznajemy szereg typów (producentów, początkujących aktorów na castingach, twórców teatru niezależnego), w które interesująco, bo nadając im w tak krótkim czasie indywidualne rysy, wciela się Tomasz Schimscheiner. Tomek zostaje "pornogwiazdą". W eleganckim szlafroku, w klubowym fotelu opowiada o sobie i swojej karierze. Jest z siebie zadowolony, wyraźnie wywyższa nad nami, a może tylko stara się sprawić takie wrażenie z obawy przed krytyką, której mógłby nie udźwignąć. Zdradza nam, o co w tym wszystkim chodzi. Otóż każdy chce być bogaty i sławny, mówi. A pod kostiumem walki o lepsze życie milionów, zasad etycznych i estetycznych kryje się prostak gotowy nażreć się tandetą, czyimś cierpieniem, czyjąś golizną, pokazuje. Nie wierzycie? Gdy Tomasz Schimscheiner dwoi się i troi, po drugiej stronie sceny znajduje się miejsce dla atrakcyjnej striptizerki, grającej również Barbarę, partnerkę Tomasza gwiazdy, aktorkę filmów erotycznych itp. Ona się w tej sztuce nie wypowiada. Ona zmienia skąpą bieliznę. Ona się w tej sztuce tylko rozbiera. A przecież oczy wciąż są na nią skierowane. Bardzo to przewrotny pomysł na kompromitację teatralnej publiczności, a jakże skuteczny. Czy rzeczywiście każdy chce być sławny i bogaty jak "odkrywczo" oznajmiają nam "Zwierzenia pornogwiazdy"? Ciekawsze wydaje się postawienie innego pytania, które właśnie ten spektakl generuje. A mianowicie, co reprezentują elity intelektualne (a takimi są przecież ludzie przychodzący do teatru), skoro nie dają odporu zalewowi niskiej rozrywki? "Zwierzenia..." operują wszystkim tym, co niskie: dużo ruchu, dużo migających światełek, wulgaryzmy - nie tylko w chwytliwych słowach piosenki na podkładzie Eminema (gwiazdy popkulury), rozbieranki, śmiech i parodia, napis "tylko dla widzów dorosłych", jakże zapładniający wyobraźnię tych niedorosłych, do tego "gwiazda" serialu na "Wspólnej" w roli głównej oraz ... brak głębi przekazu. Bo gdyby zapytać, co wnosi do dyskusji o wulgaryzacji i upadku mediów oraz zaniku kulturotwórczej ich roli, ten spektakl, możemy powiedzieć jedynie, że "każdy chce być sławny i bogaty" i to pewnie dlatego dzieje się tak źle.
Twórcy
przekład / adaptacja / reżyseria: Sławomir Michał Chwastowski
scenografia: Marek Braun
kostiumy: Jolanta Łagowska
muzyka: Eminem
Obsada
- Tomasz Schimscheiner / gościnnie
- Katarzyna Nowak / gościnnie